Kolejka 16
składy:
Kony,Grzybek,Sowa,Rynta,Tymon,Kichu vs
Świnka,Cyba,Sebast,Chavez,Winia,Bobek
W meczu zagrali długo nieobecni Kichuś i Tymon. Zabrakło wielu stałych zawodników. Zagrał tylko jeden etatowy bramkarz-Świnka. Na początku dokonano korekty składu, Wiśnia został wymieniony na Tymona. Mecz zaczął się spokojnie,nic nie zapowiadało przyszłej dysproporcji. Drużna Świnki grała w znacznikach. Po kilku minutach wpadły trzy bramki dla drużyny Grzybka. Nie nastąpiła odpowiedź w postaci gola ze strony drużyny Świnki. Za chwilę było już 4:0. Ciągle jeszcze sytuacja drużyny Świnki nie była taka zła, zwłaszcza, że Sebastian Ast strzelił gola na 4:1. Niestety drużyna przeciwna szybko strzeliła gola i było 1:5. Drużyna Świnki co prawda zdobyła drugą bramkę, ale w ciągu kilku następnych minut Świnka musiał wyciągać piłkę z siatki. Nie jeden raz. Wynik szybko doszedł do 2:8. Drużyna Świnki potrafiła skonstruować akcje i dojść do sytuacji strzeleckich, ale miała katastrofalną skuteczność. Niemniej zawodnicy tej drużyny wykorzystali kilka sytuacji i zdobyli bramki ustalając czasowo wynik na 5:11. Od tej pory trwał festiwal niemocy i nieskuteczności w ich wykonaniu. Brakowało celnych strzałów, a często wręcz wykończenia akcji. Bramki zdobywała drużyna przeciwna. Zawodnicy drużyny Świnki stopniowo tracili ducha walki i podłamywali się psychicznie, co dotknęło również Świnkę. Nie wychodziło im wyprowadzanie akcji, ani strzały na bramkę,szwankowała gra w obronie. Złe emocje i nerwy niweczyły wysiłki. Drużyna Grzybka strzelała bramkę za bramką, wskutek czego stracono rachubę.Wynik zakończył się przewagą ponad 10 goli (ok. 9: 21). Takie mecze należy jak najszybciej zapominać.
Głosowanie na najlepszego zawodnika:
Sowa 5, Hubert R. 2, Świnka 1, Sebast 1, Grzybek 1, Kony 1, Hubert (nie podpisany który) 1
Niedziela
Znaczniki: Świnka,Grzybek,Hubert Ruszel,Kichuś,Wiśnia,Krzysiek W.,Damian "Neymar" Buczo vs
Bez znaczników: Konrad,Cyba,SebAst,Chavez,Sowa,Jarek Biernat
Mecz odbył się bez kilku stałych zawodników SPAJ. Ich brak zrekompensowali Kichuś,obecny 2 dzień z rzędu,Krzysiek Wałęga,Jarek Biernat i Damian Buczo nazwany w niedzielę Neymarem. Pogoda sprzyjała wysiłkowi fizycznemu: chłodna temperatura i brak intensywnego światła słonecznego. Rozgrzewka zapowiadała,że mecz może obfitować w starcia oraz dawała nadzieję, że zobaczymy dużo zaangażowania ze strony zawodników. Doszło do zderzenia interweniującego Świnki z atakującym piłkę Cybą.Obeszło się bez kontuzji. Mecz rozpoczęła drużyna Konrada,który wyszedł na boisko w roli bramkarza. Już w pierwszej minucie niecelny strzał z lewej nogi oddał Cyba. Drużyna "Bez znaczników" w 50% składała się z zawodników, którzy dzień wczeniej ponieśli klęskę (Cyba,SebAst i Chavez). W niedzielę jednak grali spokojniej i dokładniej. Po kilku minutach pierwszą bramkę zdobył Chavez. Następne 2 bramki dołożył Sowa i jedną Cyba. Było 4:0 dla drużyny Konego. Drużyna Świnki również konstruowała akcje, głównie z kontrataku i oddawała silne strzały na bramkę ,jednak nie potrafiła pokonać świetnie broniącego Konrada. Przewaga tych kilku bramek teoretycznie wynikała z dobrej gry w środku pola drużyny Konego, stosunkowo wysokiej skuteczności podań, dobrej współpracy między zawodnikami i małej ilości błędów lub strat. Skuteczność strzałów pozostawiała jednak wiele do życzenia. Przyszedł jednak moment,w którym Konrad musiał skapitulować. Stało się to po strzale Huberta "Rynty" Ruszela, który wymanewrował obronę i oddał precyzyjny strzał. Po chwili Sowa strzelił swoją 3 bramkę, pierwszy hat-trick w meczu i było 5:1. W międzyczasie trwały ataki na bramkę Konrada. Długo odpierał je skutecznie, ale po kolejnej akcji Rynty musiał drugi raz wyciągać piłkę z siatki. Gra obronna był największą bolączką drużyny Konego i to dzięki jego dyspozycji mogła odskoczyć na te kilka bramek. Gra toczyła się dalej,padały bramki. Było 6:2, potem 6:3, w końcu 6:4. Od tej chwili zacięła się dobra gra drużyny Konego, być może spowodowana zmęczeniem. Drużyna Świnki coraz częściej wychodziła na czyste sytuacje strzeleckie, zwłaszcza Rynta obnażał wszystkie braki w obronie. Kilka chwil nieuwagi, brak zdecydowania w pojedynkach z Ryntą i wynik doszedł do remisu 8:8. W tym momencie przyspieszyła drużyna Konego i odskoczyła na 12:8. Kony zszedł z bramki. Przy stanie 13:8 niefortunnie interweniował w obronie i strzelił gola samobójczego, jedynego w spotkaniu. Za kilka chwil wynik doszedł do 15:10. Od tego momentu ponownie przewagę osiągnęła drużyna Konego ,zdobywając koleje bramki i powiększając przewagę. Cyba, będący ostatnio w kiepskiej formie strzeleckiej strzelił bramkę piętą. Później dołożył kolejną bramkę-farfocla. Położył Świnkę, obiegł go i strzelił po ziemi.Silnie bita piłka odbiła się od rąk Świnki i wyszła wysoko w górę. Wpadła tuż pod porzeczką nad próbującym cokolwiek zrobić Kichusiem. Drużyna Świnki dołożyła jeszcze dwie bramki i łącznie zdobyła ich 12. Drużyna Konego zdobyła 22, a ostatnią-kto strzeli ten wygra,strzelił włśanie Konrad. Mecz obfitował w dużą ilość strzałów,w tym kilka było celnych(tzn. on target-w światło bramki),a co najciekawsze były to efektowne strzały i tylko centymetry zapobiegły zamianie ich na gole.W pierwszej połowie JArek Biernat uderzał z okolic połowy boiska i trafił w lewe spojenie bramki. W drugiej połowie strzelał z okolic pola karnego i trafił w prawe spojenie. W to samo trafił też Sowa. Kilka strzałów w słupek zaliczył też SebAst. Efektowne były również parady bramkarskie Konrada, zwłaszcza te z pierwszych 15 minut. Świnka był w znacznie lepszej formie niż dzień wczeniej. W porównaniu z poprzednim dniem było więcej zaangażowania ze strony zawodników, ale ciągle jest tu konieczna poprawa i zmiana postawy. Głównie w grze obronnej. Niemniej mecz niedzielny był sportowo,technicznie i mentalnie do zaakceptowania, zdecydowanie lepszy niż sobotni.
Głosowanie na najlepszego zawodnika:
Kony 9, Sowa 1, Sebast 1, Buczo 1 Jaro B. 1
Podziękowania dla Cyby za relacje z soboty i niedzieli oraz dla Wiśni za przeprowadzenie głosowań w weekend
Komentarze